Dziś zajmiemy się sprawą krupierki, która prawdopodobnie została zwolniona ze względu na to, że nie chciała się malować. Do pracy otrzymała wymogi związane z tym, żeby była umalowana i estetycznie ubrana. Niestety nie ma prawnych regulacji, które nakazują kobietom przyjść do pracy w makijażu. Dlatego też postanowiła sprzeciwić się tym zaleceniom. Niedługo potem okazało się, że kobieta została zwolniona. W jaki sposób dziś przeciwstawia się tej opinii? Cóż, sprawa niedługo po wydarzeniu trafiła do sądu. Była krupierka postanowiła zażądać odszkodowania za to, co się jej przytrafiło.
Co więcej, w wywiadzie wspominała, że nie chodziło jedynie o sam brak makijażu. Podobno jej pracodawca zwrócił uwagę nawet na zbyt masywne buty. Podobno miała obowiązek używać estetycznego obuwia. Przykładem takiego ubioru były szpilki. Mimo wszystko kobieta się nie poddaje i zamierza dociekać się swoich praw. Pragnie otrzymać odszkodowanie za to, że została potraktowana niezgodnie z prawem.
W jaki sposób aktualnie wygląda sprawa?
Według Marty, która była krupierką, zwolnienie jest całkowicie bezprawne i nie powinna ona była stracić swojej pracy. Dlatego też dziś sprawa oczekuje na rozpatrzenie sądowe. Dokładnie 9 sierpnia zgłosiła się do sądu pracy. Zwróciła uwagę na to, że jej byli pracodawcy wytykali nie tylko makijaż, ale także brak pomalowanych paznokci i nieodpowiednie buty w pracy. Jak sama wspomina, chciała przekonać swoich przełożonych do zmiany pewnych standardów. Narzuca się je kobietom w pracach, takich jak te. Niestety nie wszystko zakończyło się po jej myśli. Ponieważ wkrótce po stawianiu mentalnego oporu dostała w pracy wypowiedzenie ze swojego stanowiska krupierskiego.
Dyrektor kasyna, w którym do niedawna pracowała, Pani Marta powiedział, że pracownica nie chciała się dostosować do wymogów. Dlatego też według zeznań wielu świadków powodem zwolnienia krupierki miał być jedynie wygląd. Nie jest to do końca zgodne z kodeksem pracy. Jednej z kierowników kasyna wskazywał na to, że Pani Marta była również niemiła.