Koło Rypina doszło do tragicznego wypadku, który zakończył się śmiercią młodego kierowcy samochodu marki BMW. Wypadek miał miejsce dokładnie w środę 2 marca. Mężczyzna, który zginął miał 28 lat. Podczas wyprzedzania nie opanował pojazdu i wypadł z drogi. Niestety nie przeżył po uderzeniu samochodem w drzewo. Doszło do tego zdarzenia na drodze wojewódzkiej numer 560. O zgłoszeniu policja dowiedziała się mniej więcej po godzinie 18. Wstępne ustalenia wykazały, że w momencie manewru wyprzedzania kierowca nie opanował samochodu, co poskutkowało wyjechaniem z drogi.
Najpierw zjechał na przeciwległy pas, a potem całkowicie wypadł z jezdni. Kierowca BMW niestety poniósł śmierć na miejscu, służby ratunkowe nie miały możliwości, aby mu w jakikolwiek sposób pomóc. Na miejscu wypadku pojawili się policjanci z wydziału kryminalnego i zabezpieczyli miejsce, aby zwrócić uwagę na poszlaki. Chcieli dokładnie zbadać okoliczności tego wypadku. Wkrótce zajmą się dokładnym wyjaśnieniem przyczyn wypadku.
Honda uderzyła w tył pojazdu, do zdarzenia doszło we Włocławku
Mężczyzna, który doprowadził do groźnego wypadku, oddalił się z miejsca zdarzenia po tym, gdy doprowadził do kolizji. Sytuacja była niezwykle dziwna. Kierowca początkowo próbował w jakiś sposób porozumieć się z poszkodowaną osobą, w którą wjechał. Z relacji wynika, że kierowca Hondy próbował pertraktować z kierowcą BMW, w którego wjechał, po czym postanowił porzucić swój samochód i uciekać z miejsca wypadku. Do nietypowej kolizji doszło w okolicy ulicy Kapitulnej. Dnia 23 lutego po godzinach popołudniowych.
Policja ustaliła, że kierowca Hondy był winny temu zdarzeniu, ponieważ nie dostosował prędkości do jadącego pojazdu. Był zbyt blisko zderzaka kierowcy BMW, co poskutkowało zderzeniem, gdy nie zdołał wyhamować odpowiednio wcześnie. Początkowo kierowcy mieli dogadać się bez ingerencji policji, jednak sprawy nagle wymknęły się spod kontroli, a kierowca BMW uciekł z miejsca zdarzenia. Funkcjonariusze przyjechali na miejsce i przewieźli holownikiem auto na parking policyjny. Mężczyzna zgłosił się po swoje auto, po czym policja ustaliła, że kierował nim bez uprawnień do prowadzenia pojazdów mechanicznych.