Do inspektora policji zgłosił się pewien kierowca peugeota, informując o kolizji drogowej z psem. Zwierzę niespodziewanie wtargnęło na jezdnię, co doprowadziło do nieszczęśliwego incydentu. Jednakże, w trakcie wyjaśniania okoliczności zdarzenia, okazało się, że kierowca nie powinien w ogóle być za kółkiem – miał nałożony zakaz prowadzenia pojazdów.
Jak się okazało, do tej niecodziennej sytuacji doszło w Popowie. Kierujący peugeotem mężczyzna zgłosił kolizję z psem, które nagle wtargnęło na drogę, a on nie był w stanie uniknąć zderzenia. W wyniku uderzenia pies uciekł, jednak całe wydarzenie zostało utrwalone na nagraniu z kamery samochodowej.
Policjanci podczas rozmowy ze zgłaszającym ten incydent mężczyzną odkryli, że posiada on nałożony przez sąd we Włocławku zakaz prowadzenia wszelkiego rodzaju pojazdów. Informacje te zostały potwierdzone zarówno dzięki zgłoszeniu na rejestratorze Centrum Powiadamiania Ratunkowego jak i zeznaniom samego mężczyzny, który był jedynym pasażerem pojazdu w czasie kolizji.
31-letni mieszkaniec Włocławka, który mimo zakazu prowadzenia pojazdów zdecydował się na jazdę samochodem, teraz będzie musiał stawić się przed sądem. Jak informuje rzecznik prasowy KPP w Lipnie, kom. Małgorzata Małkińska, kierowca był trzeźwy podczas zdarzenia, a psa nie udało się odnaleźć po incydencie. Za swoje czyny mężczyźnie grozi teraz nawet do 5 lat ograniczenia wolności.