Mniej więcej dwudziestu strażaków przez całą noc pracowało nad rzeką Zgłowiączką we Włocławku. Ich zadaniem było zebranie tajemniczej substancji, która zauważalna była na powierzchni wody. Do tej pory nie jest jasne, co to dokładnie było oraz jak trafiło do rzeki.
Działania straży pożarnej rozpoczęły się około godziny 19:00 w czwartek po otrzymaniu informacji o dziwnym pokryciu na powierzchni Zgłowiączki we Włocławku. Akcja trwała aż do godziny 9:30 w piątek rano.
Strażacy zaangażowani byli w proces usuwania plamy niewiadomego pochodzenia unoszącej się na wodzie. Zabezpieczali ujście rzeki Zgłowiączki do Wisły za pomocą zapór sorbcyjnych, które pozostały tam do godzin porannych. Pozostałości substancji zostały zneutralizowane przez strażaków – informuje brygadier Mariusz Bladoszewski, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP we Włocławku.
Nad rzeką strażacy zamontowali w sumie cztery miękkie zapory sorpcyjne w dwóch różnych lokalizacjach. Pobrane zostały próbki zanieczyszczeń i przeprowadzono badania przy użyciu spektrometru, które nie wykazały obecności szkodliwej substancji.
– Zamontowane na rzece przez całą noc zapory miały za zadanie oczyścić wodę z unoszącego się filmu. Praktycznie nic nie osadziło się na naszych zaporach. Wynika stąd, że substancja, którą zauważono na powierzchni wody była nieszkodliwa i nie stanowiła zagrożenia dla środowiska. Dalsze kroki w tej sprawie będzie podejmował WIOŚ – mówi starszy kapitan Joachim Zefert ze straży pożarnej.
Przy rzece pracowali również inspektorzy WIOŚ. – Na wysokości ulicy Wyszyńskiego na powierzchni wody mogliśmy zaobserwować cienką, rozproszoną plamę z opalizującym filmem. Nie było wyczuwalnego zapachu substancji ropopochodnych. Wyniki pomiarów terenowych wody wykonane około 80 metrów poniżej ulicy Wyszyńskiego nie budziły zastrzeżeń: pH wynosiło 7,14, przewodność elektrolityczna – 899 uS/cm, temperatura próbki wynosiła 8,1 stopnia Celsjusza, a zawartość tlenu – 10,12 mg/l.